poniedziałek, 5 grudnia 2016

#8 Gdzie podziało się to całe piękno?

[https://cdn1.tnwcdn.com/wp-content/blogs.dir/1/files/2011/10/SunRise.jpg]



Moja dwudziestoczteroletnia egzystencja na tym świecie nauczyła mnie jednego:


„Prawdziwe szczęście to odkrycie piękna tego świata”.


Każdego dnia dziękuję, że istnieję i mogę być częścią tego wspaniałego świata.

Wierzę, że piękno tkwi we wszystkim co nas otacza. Niebo, słońce, góry, lasy, woda, ludzie, zwierzęta…

Jak to jest, że jedna osoba patrzy w gwieździste niebo i zatapia się w jego wspaniałości a jej serce wypełnia się szczęściem i radością, podczas gdy druga osoba nawet tego nieba nie zauważa, mając nos w swoim najnowszym smartfonie?

Dlaczego większość ludzi na dźwięk porannego budzika ma ochotę zostawić wszystko i otulić się w wygodną, ciepłą kołdrę zapominając o całym świecie, gdy reszta tylko czeka aż zza horyzontu wychyli się słońce, dostarczające energię niezbędną do życia wszystkiemu, co odważy się wystawić swoje lico w jego kierunku?

Dlaczego osoba nie mająca niczego potrafi być szczęśliwa, a mająca wszystko popada w depresję?

Piękno jest we wszystkim, wszędzie, zawsze. Piękno jednak nie lubi się sobą chwalić. Jest bezinteresowne. Jest nieskończone. Jest prawdziwe.

Piękno jest jak drzwi, które nie wymagają klucza do swego otwarcia. Wystarczy nacisnąć klamkę i cała wspaniałość tego wszechświata ukazuje się naszym oczom. Niestety tak wielu ludzi namiętnie szuka klucza, myśląc przy tym, że otrzyma go tylko ta osoba, która pokona całą resztę swoich konkurentów. Są przekonani, że klucz ten to swojego rodzaju trofeum za wybitne osiągnięcia. Przekopują całą planetę, by znaleźć go jako jedyny w swoim rodzaju skarb, ukryty przed wszystkimi. Twierdzą, że klucz ten musi być złoty, wart więcej niż wszystko inne. Gdy znajdują mały, zardzewiały kluczyk wyrzucają go nie wierząc, że to ten właściwy. A przecież nie ma żadnego klucza…

Niektórzy głowią się przez całe życie opracowując coraz to nowsze metody na szybkie wzbogacenie się. Są przekonani, że aby otworzyć te drzwi i odkryć piękno, pewnie należy przekupić klucznika, którego i tak nigdy nie widzieli na oczy.

Jeszcze inni poddają się prędko dochodząc do wniosku, że nie dadzą rady, bo to może przerosnąć ich siły.

A tymczasem piękno jest w nas cały czas. Jest w sposobie, w jaki oddychamy. Znajdziemy je w każdym calu naszego ciała. Nasz umysł to nieograniczony zasób piękna, podobnie jak nasza dusza. Piękno jest w naszych uczuciach. Więc jest bliżej niż nam się wydaje.

Zaślepieni tym co robią i myślą inni zbyt często podążamy wydeptanymi ścieżkami, myśląc, że to jest nasza droga do odkrycia piękna.

Ale skoro piękno jest w nas, możemy je odnaleźć jedynie w sobie.
Chyba jedyną metodą na to jest dążenie do życia w harmonii, w harmonii ze sobą i z naturą. By to było możliwe, musimy lepiej odkryć siebie. Owszem, wymaga to wiele pracy, jak wszystko inne co warte jest naszych starań.


Każde nowe doświadczenie wzbogaca nas. Każda zmiana w życiu sprawia, że odkrywamy siebie na nowo. Musimy wyruszyć w najpiękniejszą podróż jaka jest nam pisana. Szeroko otwarte oczy oraz umysł wystarczą nam na początku. Nie potrzebujemy wyszukanych narzędzi, potężnej armii, wyjątkowych zdolności. 

Wszystko co wymagane to bycie tu i teraz, pokochanie siebie oraz pozwolenie, by świat pokochał nas…


Życzę Tobie wspaniałego dnia! :-)

2 komentarze:

  1. Pawle z "dwudziestoczteroletnią egzystencją"... jestem wzruszona Twoją Obecnością..., Piękną Obecnością...
    To co piszesz..., i jak piszesz, jest, jak rześki, poranny oddech w zroszonym ogrodzie w blaskach wschodzącego słońca.
    Zadajesz w tytule swojego bloga takie pytanie: "Czy rozwój osobisty może być sposobem na życie?" Myślę, że zadałeś je tak prowokacyjnie... I fajnie, bo można sobie tutaj u Ciebie trochę popolemizować, a mam chyba takie ciągoty :)
    Tak więc sobie spekuluję, że życie nie potrzebuje żadnych sposobów..., ono się tak pięknie dzieje, jak sam zauważasz. Jedyne co otwiera nam drzwi i okna do tego piękna, to ten rozwój osobisty, który, niczym wschodzące słońce dodaje życiu świetlistego blasku...
    Pawle, powiedz mi proszę, dlaczego ten blog jest "Blogiem introwertyka"?
    Pozdrawiam Cię, czekam na odpowiedź i kolejne artykuły.
    Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ana, dziękuję za miłe słowa :)
      Pragnę, by blog ten przede wszystkim dawał do myślenia. Są to tematy do otwartych dyskusji, jednak niezwykle ważnych z perspektywy naszego życia.
      Dlaczego "blog introwertyka"? Ponieważ uważam, że zrozumienie świata bierze się ze zrozumienia siebie. Energię do życia i inspiracje czerpię ze swojego wnętrza.
      Co ciekawe, niektórzy nazywają mnie "cichym", a ja po prostu unikam jałowych dyskusji. Ci natomiast, którzy znają mnie lepiej, nie nazwaliby mnie introwertykiem.
      To tylko potwierdza moją tezę, że praktycznie wszystko okazuje się inne niż powszechnie przyjęte, jeśli poświęcimy wystarczająco czasu na zrozumienie tego :)

      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń