wtorek, 24 marca 2020

#31 Koronawirus



Moi drodzy.

Skąd w nas tyle strachu?
Strach w obliczu tego, że nie zdążymy czegoś zrobić. Że coś stracimy. Że kogoś stracimy. Że zabraknie czasu...
Czasu jest tyle samo co zawsze. Doba ma 24 godziny. Nie narzucajmy sobie presji. To ona daje nam poczucie uciekającego nieubłaganie czasu.

Skąd w nas tyle złości?
To, że jest ciężko to nie wina osoby, z którą właśnie rozmawiamy. Albo, że ktoś ma odłożone pieniądze lub pewną pracę nie znaczy, że zrobiła to nam na złość…

Skąd w nas tyle zazdrości?
To, że brakuje nam czegoś, a ktoś inny to ma, nie znaczy, że jest szczęśliwszym człowiekiem. Zresztą po co te porównania? Czy pomagają one w czymkolwiek? To właśnie one są tutaj problemem. Jak jest nam dobrze to się nie porównujemy, a jak jest nam źle to nagle wszyscy wokoło mają lepiej? To nieprawda.

Skąd w nas tyle zmartwień?
W takim czasie jak ten mamy ochotę robić wszystko, żeby tylko nie mieć czasu myśleć o tym, co się dzieje. Ale czy zawracanie sobie głowy milionem rzeczy i ryzykowanie zdrowiem własnym i innych naprawdę poprawia sytuację? Głowa nie potrzebuje teraz tyle ciężaru. Potrzebuje spokoju. Inni też go potrzebują.

Ten czas weryfikuje nas:
 Czy jesteśmy gotowi kochać siebie i innych mimo tylu trudności?
Czy jesteśmy gotowi cieszyć się chwilą jaka właśnie ma miejsce?
Czy jesteśmy w stanie zauważyć pozytywy w tym wszystkim?
Czy jesteśmy w stanie zajrzeć do swojego środka i zdać sobie sprawę czego w tej chwili naprawdę potrzebujemy?
Czy zastanawiamy się, co mogłoby nam samym teraz pomóc i następnie robimy to dla innych?

Nie traćmy czasu na nadmierne zastanawianie się, panikę, kłótnie, zazdrości. To czas budowania naszej wewnętrznej siły. Każda trudność, opór to szansa na rozwój. Nie ma rozwoju bez pokonywania trudności. Największą trudnością nie jest epidemia. Jesteśmy nią my sami. Krzywda, jaką często serwujemy sobie i innym będzie trwała o wiele dłużej niż pandemia. Jednocześnie praca, jaką wykonamy nad sobą w tym trudnym czasie, może dać nam efekty na całe dalsze życie. 

W przyrodzie zawsze jest równowaga. Musimy to zrozumieć i nabrać wiary w to, że to właśnie my możemy wnieść do tego życia coś wyjątkowego, co sprawi, że cała ta panika przestanie mieć znaczenie. Nadajmy każdemu dniu coś specjalnego. 

Prawdziwe szczęście siedzi w nas. Gdy jest trudno, jest jeszcze bardziej na wyciągnięcie dłoni. Bo tak bardzo się wyróżnia od całej reszty. 
Jako jedyne nas rozumie. 
Tylko ono daje nam spokój. 
Nic innego nie daje nam tyle radości.
Jest w nas. 
Nie w telewizji. 
Nie w wiadomościach. 
Nie w radiu. 
Nie na ulicach. 
Nigdzie indziej.

To czas, byśmy skierowali uwagę wewnątrz siebie. Tam jest wszystko, czego tak usilnie szukamy. Tam jest wszystko, czego teraz potrzebujemy. Tam jest wszystko, czego ZAWSZE potrzebujemy!
Tam jest odpowiedź na te czasy. 
Zbudujmy to w sobie i dzielmy się z innymi. Zarażajmy czymś zupełnie przeciwstawnym do choroby. Zarażajmy bezwarunkowym szczęściem.

Jeśli w tych warunkach je odnajdziemy, żadne inne warunki nam jego nie zabiorą!

~PK

środa, 2 stycznia 2019

#30 Dziękuję Ci 2018 roku!

Rozpoczął się nowy rok. Trudno mi opisać wdzięczność jaką darzę minione 365 dni.


Nauka medytacyjnego podejścia do życia przyniosła wielokrotnie więcej radości niż mógłbym sobie wymarzyć. Każdy dzień jest nowym doświadczeniem, które potrafi wnieść jeszcze więcej ciepła w ludzkie serce. Nie śmiałbym prosić o tyle, ile jest mi dane przyjmować.

Nie jestem w stanie zliczyć wyzwań, którym spojrzałem prosto w oczy. Okazuje się, że każdy problem zawiera w sobie równie dobre rozwiązanie. Spojrzenie głęboko w wyzwanie pozwala dojrzeć w nim sens. Widząc sens, rozwiązanie przychodzi samo. Jasność świadomości oświetla najciemniejsze zakątki zbłąkanego umysłu. 


Każde rozwiązanie niesie rozwój. Każdy rozwój przynosi szczęście i wiarę - wiarę w to, że zostaliśmy stworzeni do wspaniałych rzeczy. Jesteśmy po to, by pozwolić swojemu sercu przemawiać. A ono dokonuje cudów. 


Mam wrażenie, że:
Wzrok mamy po to, by widzieć jego dzieła. 
Słuch po to, by słuchać jego pieśni.
Węch po to, by cieszyć się wonią jego ekspresji.
Smak po to, by karmić się jego owocami.

A dotyk po to, by czuć ciepło serca swojego i drugiej osoby ❤

A może to ono jest naszym szóstym zmysłem?


Cieszę się, że czytasz tego bloga. Z tej okazji chcę Tobie czegoś życzyć:
Niech 2019 rok będzie dla Ciebie przełomowym rokiem. Takim, który da Tobie jeszcze więcej samoświadomości i pozytywnych przejawów pracy nad sobą. Po to byś mógł z jeszcze większą intensywnością cieszyć się owocami własnego rozwoju i byś mógł dzielić je z osobami, które są dla Ciebie lub staną się w tym roku najważniejsze. 

Życzę Ci też byś budował w sobie spokój. Serce zaczyna przemawiać jedynie wtedy, gdy głowa kończy swoje gadanie. 

I żebyś wnosił w ten Świat to, co masz najlepsze. A Ci, którzy chcą zrobić to samo niech staną się Twoimi przyjaciółmi, byś w swojej drodze życiowej miał wspaniałe towarzystwo i mógł dzielić z nimi te wszystkie niezapomniane chwile ☺



P.K.

wtorek, 28 sierpnia 2018

#29 Rozmowa z duszą



Wszystko, o czym myślisz. Wszystko co mówisz. Wszystko co czujesz. To rozmowa z Twoją duszą.

Pytanie czy się z nią dogadujesz?
Czy znajdujecie wspólny język?
Czy jest to Twój monolog czy wzajemna rozmowa?
Czy słuchasz tego co ma Tobie do powiedzenia?
Czy choć czasem zastanawiasz się nad tym, co ma Tobie do przekazania?
Czy masz dla niej miejsce w swoim życiu?
Czy przypadkiem jej nie ignorujesz?

Ona jest obecna w Twoim życiu. Zawsze i wszędzie. Widzisz ją? Słyszysz ją? Czujesz ją? Nie jest to przedmiot, który możesz zauważyć gdzieś na zewnątrz. Bo jest Tobą. Jest całym Tobą. Jest tym co widzisz. Jest tym co słyszysz. Jest tym co czujesz. Jest całym Tobą.

Mówi poprzez Ciebie. Ty jesteś przekaźnikiem i obserwatorem. Zrób jej przysługę i daj jej przez Ciebie przemawiać.

Ma do przekazania światu coś bardzo cennego.


Każdego dnia stara się przebić. Przebić przez tą ścianę, jaką buduje mu ego. Ono, stając się ścianą czuje się pewnie. Nie lubi ustępować. Znajduje sobie najwygodniejsze miejsce i rośnie w siłę karmiąc się tym, co tak naprawdę zabiera Tobie energię. 
Karmi się materializmem – to dzięki temu ma cegły do budowy muru. 
Karmi się zazdrością i dumą – to go motywuje do zbudowania najwyższego muru, który będzie dominował nad wszystkimi innymi. 
Karmi się nienawiścią - przeciąga nad murem drut kolczasty. 
Karmi się krzywdą – gdy zabraknie mu cegieł, buduje mur z tego co odbierze innym.

Ego zjada Twoją energię. Nie przekazujesz jej dalej, przez co zbiera się w Tobie i obumiera. 
Przekształca w truciznę, którą potem wpajasz innym. 

Zaślepiony swoim ego zapominasz kim naprawdę jesteś…


Lecz jeśli rozmawiasz z duszą ego oddala się od Ciebie. Wznosisz się ponad mur.

Bo dusza dzięki miłości - łączy, buduje mosty. 
Dzięki spontaniczności - tworzy muzykę, szum morza, śpiew ptaków, szelest liści. 
Dzięki radości i szczęściu - daje umiejętność cieszenia się z tego, co jest, właśnie w tym momencie.


Dusza jest cały czas w Tobie. Ty nią jesteś. Gdy dotykasz jej, czujesz błogość. Umysł odchodzi na bok. Umysł nabiera pokory, bo jesteś nią przepełniony. 

Emanujesz energią, bo Tworzy się ona w Tobie. Przekazujesz ją światu, a ten wdzięczny zwraca Tobie jej jeszcze więcej. Przypominasz sobie o drzemiącej w Tobie mocy, którą powinieneś mieć od zawsze. Dopiero wtedy stajesz się prawdziwym sobą.


Ale nie walcz z ciemnością. Po prostu zapal świeczkę. Wnieś trochę światła do swojego życia. W świetle wszystko okazuje się być dokładnie takim jakim jest.

A świat jest zbudowany z tego co najpiękniejsze…

P.K.

niedziela, 26 sierpnia 2018

#28 Życie jako górska wędrówka



Jesteś pasjonatem gór? 
Czy też widzisz, że wędrówka górska jest metaforą ludzkiego żywotu? A sama wędrówka pozwala lepiej zrozumieć życie? W końcu całe nasze życie to wędrówka...

Gdy znajdujesz się na dole, w dolinie, bywa, że czujesz się przytłoczony. Przytłoczony wszystkim tym, co jest wokół Ciebie. Wydaje Ci się, że to po prostu za dużo.

Jeśli jesteś jednak na etapie, gdy zaczynasz akceptować to kim jesteś, gdzie jesteś i to, co jest wokół Ciebie, odnajdujesz radość - wystarczającą ilość by wstać i iść dalej.

Chcesz poznawać i czujesz, że Twoja wędrówka właśnie się zaczyna.



Możesz cieszyć się tym gdzie jesteś i podziwiać widoki. Spoglądać w górę i widzieć przyszłość, swoje marzenia, cele. Widzieć to, kim się staniesz, jeśli przejdziesz drogę, która tam prowadzi. To droga sprawia, że stajesz się tym, kim jesteś na szczycie. To nie szczyt, to droga, która na niego wiedzie.

Idziesz w górę i napotykasz wiele różnych ścieżek. Każda droga wydaje się na swój sposób wyjątkowa. Niektóre brzmią lepiej. Inne wyglądają bardziej zachęcająco. Są takie, którymi porusza się więcej osób, a są też takie, którymi idą tylko nieliczni.


Lecz nawet jeśli wybierzesz tą samą ścieżkę, co ktoś przed Tobą odbędziesz zupełnie inną wędrówkę. Ta droga zmienia Ciebie. Niby ta sama droga, ale Ty nie jesteś taki sam. Otwiera się w Tobie coś nowego. Czujesz jakby Twoją „pustkę” coś wypełniało. Idziesz dalej, czujesz się coraz pełniejszy, a zarazem lżejszy.


Zatrzymujesz się. Spoglądasz w dół. Widzisz miejsce w którym byłeś jeszcze niedawno. I nie wierzysz, że miałeś siłę wejść aż tutaj. A jednocześnie cieszysz się, że zdecydowałeś się iść w górę. Nie masz wątpliwości, że było warto. Szczyt się zbliża a Ty wchodzisz na wyżyny samego siebie.

Rzeczy, które tam na dole wydawały się Tobie ogromnymi problemami, tutaj wydają się oddalać, stawać coraz mniejsze.


Radość, którą czułeś na dole przekształca się w jeszcze pełniejszą radość. I będąc w drodze, wiedząc dokąd zmierzasz przepełnia Cię cały czas.

Przyspieszasz. Twoje ciało dostaje zastrzyk energii. A umysł lubi wyzwania i czuje się zmobilizowany.

W końcu wchodzisz na szczyt.
Nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie jedyny szczyt na jaki mogłeś wejść. Wokół jest ich pełno i jeden wydaje się wspanialszy od drugiego. Każdy wyjątkowy na swój sposób.



Jednak na szczycie jesteś innym człowiekiem niż tam wcześniej w dolinie. Zdałeś sobie sprawę z czegoś nowego. Czujesz spokój i radość. Coś się w Tobie zmieniło i wiesz, że Twoje życie od tej chwili będzie inne niż jeszcze niedawno. Doświadczyłeś czegoś nowego i to Cię wzbogaciło.



Po wejściu na szczyt przychodzi czas na zejście z niego. Możesz naprawdę radować się z bycia na górze. Lecz dociera do Ciebie również, że są inne szczyty do zdobycia. A być może będzie Ci dane jeszcze tu wrócić.

Schodzisz. Cieszysz się, że wracasz do doliny.

Mogłeś czuć się źle na dole. Ale droga na szczyt i wejście na górę sprawiło, że coś się w Tobie odblokowało.



Teraz wiesz, że bez dolin nie ma szczytów. A bez szczytów nie doceniasz dolin.

Doświadczenia zmieniają człowieka. Każde otwiera w człowieku nowy wymiar w którym może się rozwijać. Odblokowuje nowe pokłady energii i radości. Tworzy się w Tobie przestrzeń, która pomaga Ci zachować spokój. Wypełnia Cię coraz częściej.

W spokoju przychodzi do Ciebie to czego nigdy byś do siebie nie przyciągnął, bo nie zdołałbyś tego zatrzymać, docenić. 



Dzięki doświadczeniom stałeś się zdolny by to posiąść.

PS. Kocham górskie wędrówki. Jeśli masz podobnie napisz w komentarzu czym te wędrówki są dla Ciebie :-)

PS. 2  Daria - dziękuję Ci za inspirację do napisania tego tekst!


Paweł Kiewra

niedziela, 19 sierpnia 2018

#27 Ewolucja, mądrość, lustro




Stale widzimy, że kolejne pokolenia mają w sobie bardzo wiele z poprzedniego pokolenia.

Jak to możliwe?

Rodzą się zawsze jako kontynuacja. Mają w sobie to co poprzednicy i ich żywot polega na dojściu jeszcze dalej, odkryciu tego, z czego nie zdawały sobie sprawy poprzednie pokolenia.



Całe życie poszukujemy prawdy. Tak zostaliśmy stworzeni. Nie potrafimy przestać dopóki nie rozwiążemy odwiecznego problemu. 

Gdzie szukać? Dlaczego tak błądzimy?



Bo szukamy na zewnątrz. A na zewnątrz jest jedynie odbicie naszego wnętrza. Jest lustro, patrzymy w nie i bardzo często widzimy odwrotnie. Prawe jest lewym, a lewe jest prawym. Prawda jest kłamstwem, a kłamstwo jest prawdą.

Stale przeczymy sami sobie w poszukiwaniu prawdy. Bo szukamy nie tak gdzie trzeba. Szukanie tam sprawia, że wszystko widzimy pod pryzmatem i w zależności od tego jaki pryzmat przywdziejemy, takie mamy rezultaty.

Wewnątrz jest to czego tak zawzięcie szukamy.

Ale dlaczego tego nie widzimy? Dlaczego tego nie możemy znaleźć?



Bo szukamy głową. A głowa potrafi myśleć tylko o świecie zewnętrznym. Nasze wnętrze to dusza, intuicja. Możemy tylko nią być, nie możemy nią myśleć, ani jej widzieć. Umysł zabiera nam całą koncentrację nie dając nam możliwości odczuwania. Umysł pracuje na pełnych obrotach, myśli, że szuka prawdy, a tak naprawdę szuka rozwiązań na problemy jakie mu podsuwamy. A problemy to przecież twór umysłu. 

I koło się zamyka, nieustająca udręka, karuzela nieszczęścia.

Umysł, który odpoczywa to umysł, który działa jako narzędzie, jako nasz poddany, na naszą korzyść. Dajemy mu świadomie zadanie, a on pracuje nad rozwiązaniem i podsuwa nam je wtedy, gdy jest gotowe. Nie musimy cały czas go słuchać. On działa sobie. Jak odkryje Amerykę da znać!



Zajmijmy się swoim szczęściem. Dajmy umysłowi popracować po cichu, bez generowania hałasu. Cieszmy się tym, co daje Ci świat. 
Cieszmy się sobą, bo jesteśmy wszystkim tym, czego szukaliśmy J



niedziela, 22 lipca 2018

#26 Dlaczego się zadręczasz?



Życie składa się z niezliczonej ilości momentów.

Twoje życie jest takie, jaka jest jakość momentu.

Jakim cudem oczekujesz by następna chwila przyniosła przełom i szczęście, skoro nie doceniasz chwili obecnej?
To obecne chwile wpływają na Twoje życie, kształtują je. Poprzednich chwil już nie zmienisz, a następne dopiero przybędą. Będziesz mógł coś z nimi zrobisz dopiero jak będą obecne.

Gdy to czytasz właśnie doświadczasz momentu teraźniejszości. Doceniasz to? Cieszysz się tym?

Obecna chwila jest piękna, a następna dzięki tej chwili może być równie piękna.
Każde doświadczenie niesie za sobą szansę nauki, zastosowania wniosków w następnej chwili. Jeśli docenisz chwilę, przyjrzysz się jej, poczujesz ją, będziesz bliżej poznania dokładnie tej lekcji, która miała Cię czegoś nauczyć.

Dlaczego jeśli nerwowo zaczniesz dzień, w pośpiechu, cały dzień wydaje się męczący i tylko myślisz o tym, by już się skończył, bo przecież jutro zaczniesz dzień zupełnie inaczej i będzie piękny?
Otóż największa szansa jest na to, że następny dzień będzie bardzo podobny. Dlaczego? Bo w głowie nosimy myśli i emocje. I jeśli nie damy im ujścia w momencie, gdy one nastąpią, będą na swoisty sposób kontynuowane i wpływały na następne chwile.
Mózg pracuje procesowo, każdy proces chce zakończyć. Jeśli nie zakończysz czegoś dzisiaj, nie poświęcisz chwili na poukładanie w głowie tego, co Ci zabiera energię, mózg będzie pracował nad tym jeszcze ciężej. Generuje to stres i mamy wrażenie, że czas leci nieubłaganie.

Jeśli chcemy by nasze życie było spokojniejsze, pełniejsze i radosne. Musimy zadbać by każda kolejna chwila właśnie taka była. Nawet najtrudniejsze doświadczenie ma w sobie lekcję, która odrobiona uczyni nas silniejszym.
Tak, to jest trudne. Właśnie dlatego coraz mniej ludzi cieszy się chwilą. To jest trudne na początku. Trzeba znaleźć własną metodę nieustannej nauki na podstawie doświadczeń. Uczyć się można tylko słuchając lekcji. A lekcją jest chwila teraźniejsza. Cały czas podsyła Ci cenne wskazówki, tylko czy z nich korzystasz? Czy nie odpływasz w myślach w wymyślone miejsce lub nie analizujesz przeszłości?

Często czujesz się dokładnie tak, jaka jest suma Twoich myśli i emocji. Tylko czy nie nosisz w sobie starych emocji lub interpretujesz chwilę obecną starymi schematami? Potrzebujesz świeżego podejścia do życia. Potrzebujesz braku podejścia!
Potrzebujesz być czujnym, uważnym i uczyć się na bieżąco. Masz w sobie zapisane piękno i ogromną mądrość. To co czytasz, widzisz, słuchasz jest tylko po to, byś odnalazł to w sobie. W książce nie ma nic gotowego. To interpretacja czegoś gotowego, czegoś co ktoś inny odnalazł w sobie i chciał przekazać dalej. Gotowe jest tylko w Tobie.
To co jest dla Ciebie najlepsze pochodzi od Ciebie. Cały czas dostajesz wskazówki. Czujesz radość i jeśli poddasz się tej radości, mózg zacznie myśleć na częstotliwości radości i podsunie Ci pomysł, który jest dla Ciebie najlepszy. Jeśli kochasz i poddasz się tej miłości, cały Ty będziesz postępował zgodnie z tą miłością, a ona rozwinie się w Tobie jeszcze bardziej.
Jeśli coś Cię denerwuje i zrozumiesz to, powiesz o tym. Może się okazać, że pomożesz sobie i być może drugiej osobie, która nie była świadoma, że postępuje w taki sposób, który wywołał u Ciebie zdenerwowanie. I albo ta wiedza i świadomość pomoże mu to zmienić, lub Tobie to zrozumieć i zaakceptować albo okaże się, że jest to coś co was podzieli. Ale jednocześnie sprawi, że każdy pójdzie swoją drogą dalej i kiedyś się spotkacie i będziecie wdzięczni, że rozwiązaliście sprawę zgodnie ze sobą i uwolniliście coś zupełnie nowego w swoim życiu.

Najważniejsze decyzje życiowe podejmuj w momencie radości lub spokoju, wtedy jesteś sobą. Zapisuj to, co postanowiłeś w momencie radości. Im lepiej to zapamiętasz, tym łatwiej będzie Tobie do tego wrócić i kontynuować w przyszłości.

Czerp z chwili obecnej tyle, ile się da. Wsłuchuj się w nią maksymalnie. Dziel się tym momentem z osobą, która też potrafi się nim cieszyć. Stwórz wokół siebie atmosferę radości. Przyciągniesz najbardziej wartościowych ludzi, którzy będą po prostu do Ciebie pasować. Przychodzą do Ciebie tacy ludzie, jakich przyciągasz. Zastanawiałeś się dlaczego?

Ludzie są poszukiwaczami okazji. Dostrzegają to, na co są ukierunkowani, na czym są skoncentrowani. Jeśli są pełni agresji, najlepiej będą się czuć wśród agresywnych ludzi, bo oni go zrozumieją i zezwolą na agresję. Spokojny człowiek będzie najlepiej się czuł wśród spokojnych, bo nie będą oni generowali chaosu w jego życiu i będzie mógł dalej wieść swój spokojny żywot. Spontaniczne, radosne osoby, które w pełni siebie akceptują i cieszą się chwilą, często wyglądają na osoby irracjonalne. Takie osoby najlepiej poczują się w towarzystwie, które jest bardzo podobne i pozwala im dalej być spontanicznymi.


I w ten sposób podobieństwa się przyciągają. To chęć jednoczenia się wokół podobnych, którzy pozwalają Ci być sobą. Jednak tak, jak możesz zmieniać się w upływem lat, tak samo możesz czuć, że w Twoim otoczeniu są potrzebne zmiany. Nie zwlekaj z nimi! Jeśli faktycznie tak czujesz zmień coś! To pozwoli Ci byś swoim nowym ja! Nowym, lepszym, które właśnie ewoluowało. Idź odważnie przez życie i stwarzaj wokół siebie otoczenie, które pozwala Ci być sobą i cieszyć się na swój, wyjątkowy sposób daną chwilą.

Najważniejszym otoczeniem jesteś Ty. Zacznij od siebie, a otoczenie zacznie się rozszerzać tak, że wszystko będzie Ci przychodziło łatwiej. 



Będziesz się czuł jak u siebie. 

Bo to w końcu Twój świat! 




Uśmiechniętego dnia!
Paweł Kiewra


poniedziałek, 22 stycznia 2018

#25 Intuicja


Dlaczego intuicja wyprzedza logiczne myślenie?

Intuicja po prostu daje Ci sygnał, podsuwa Ci najlepsze rozwiązanie.

Dlaczego logika tak nie potrafi?

Moim zdaniem logika nigdy nie dorośnie do tego stopnia co intuicja.

Intuicja bierze pod uwagę wszystko.

Również to co jest poza zrozumieniem.  

Jest po prostu najlepszym rozwiązaniem dokładnie dla Ciebie, 

dokładnie w tej chwili.

Logika to po prostu zbiór tego, czego się nauczyłeś do tej pory.

Nie nauczyłeś się tej chwili, 

nie wiedziałeś co się wydarzy.

Dlatego umysł nie wie co robić.

Zresztą w momencie jakbyś zaczął analizować, 

straciłbyś tą chwilę.

Doszedłbyś do rozwiązania po jakimś czasie, 

lecz byłoby już za późno.

Już jest następna chwila.

Tamta przeminęła bezpowrotnie.

Tamto rozwiązanie już nie zadziała, jest przestarzałe.

Świat się zmienił.

Robi to spontanicznie, tanecznie, z nieuchwytną gracją.

Umysł tworzy hałas w Twojej głowie, 

gdyż cały czas analizuje, tworzy obrazy, porównuje, krytykuje, zachęca, zniechęca.

Intuicja działa tylko wtedy, gdy nie jesteś zajęty analizą.

Jest cichutkim głosem, 

jest delikatną dłonią ciągnącą Cię w pewną stronę.

Nawet nie wiesz dlaczego, lecz serce zaczyna Tobie bić szybciej niż do tej pory.

Czujesz ekscytację.

Czujesz, że żyjesz.

Nie myślisz o przeszłości, nie myślisz o przyszłości, 

ekscytujesz się ponieważ doznajesz chwili teraźniejszej.

Nie wiesz czego się spodziewać, 

dlatego wyłączasz myślenie.

Doznajesz nieba na Ziemi.

W ciszy dzieje się wszystko.

W hałasie dzieje się tylko to, co hałasuje.

Cisza jest pełnią, całością,

a hałas jest tylko próbą interpretacji jakiejś drobnej cząstki, części.


Cisza to chwila obecna, 

tu i teraz...


poniedziałek, 13 listopada 2017

#24 Wszystko co masz w swoim życiu, przyciągnąłeś. Dlaczego?



Wszystko co masz w swoim życiu zostało przez Ciebie przyciągnięte. 
Możesz uważać, że wszystko zdobywasz poprzez wykonanie jakiejś pracy, fizyczne działanie. Jednak to tylko skutek. Nawet to, co robisz wynika z tego, co w Tobie siedzi. Przyczyna leży głębiej, ciężej do niej dotrzeć. Potrzeba, marzenie, emocje, wspomnienia, doświadczenia życiowe. Czy jesteś tego świadomy?

Do swojego życia najczęściej przyciągasz to, na co już jesteś gotowy. Rozejrzyj się dookoła, przeanalizuj swoje życie i odpowiedz sobie, czy to jest dokładnie to, co daje Ci pełnię szczęścia. 

Człowiek świadomy, żyjący w zgodzie ze swoją naturą jest szczęśliwy. Nie musi już nawet analizować swojego życia. On po prostu emanuje szczęściem. Zaakceptował siebie i wie, że najlepsze co może zrobić to z wdzięcznością przyjmować to, co daje mu wszechświat. Wszechświat jest hojny. Wzbogaca Ciebie i Twoje życie, jeśli jesteś gotów na przyjęcie tego z otwartymi ramionami. 
Bóg stale rozgląda się, komu by tu mógł dać kolejny skarb i zawsze ma ogromną radość z dawania. Jednak Bóg jest sprawiedliwy. Najwięcej daje tym, którzy dają innym. Bóg nie lubi zastoju, nie lubi marnotrawstwa. Lubi przepływ. Na tym polega życie. To stały przepływ twórczej energii, życia. Jeśli ktoś zatrzymuje wszystko dla siebie, zatrzymuje energię, obumiera.

Szczęście to nie stan posiadania. To nie stan emocjonalny. To stan świadomości. Odkrycie, że szczęście jest tym, co jest Twoją naturą. Jest przesłonięte różnymi rozpraszaczami, ale stale macha do Ciebie i chce być zauważonym, chce byś je poznał, chce byś nim żył, kocha się dzielić. To radość dzielenia się. Dzielenia się sobą, dawania z siebie tego, co najlepsze, doskonalenie się, korzystanie z dobrodziejstw tego świata.

Otrzymujesz tyle radości, ile masz jej w sobie. Doświadczasz dokładnie takiej miłości, jaka rodzi się w Tobie. Co widzisz patrząc komuś w oczy? Oczy to niezwykłe zwierciadło. Z jednej strony pokazuje oblicze osoby, której patrzysz w oczy, z drugiej strony pokazuje Twoje oblicze. Patrząc komuś w oczy jesteś połączony, wasze dusze łączą się. Jeśli oczy należą do świadomej osoby, zobaczysz w nich potężną głębię. Doświadczysz ekstazy, bezkresnej radości, o ile jesteś na to gotów. Jeśli tego nie czujesz, to znak, że musisz siebie lepiej poznać lub poznać osobę, która będzie Twoim zwierciadłem.

Najlepszą i jedyną formą prawdziwego rozwoju jest stanie się świadkiem. Obserwacja siebie, swojego wnętrza, słuchanie swoich myśli. Stajesz się świadomy tego, co się z Tobą dzieje każdej sekundy. Czas przestaje mieć znaczenie. Czujesz swój oddech. Czujesz krążącą w Tobie energię życiową. Czujesz, że ta energia to czysta miłość. Zaczynasz ją odczuwać w sobie. Zaczynasz ją emanować, bo rośnie w Tobie. Miłość znalazła okno na świat. Pragnie w Tobie jeszcze bardziej wzrastać. Odnalazła w Tobie dom, gospodarza. Wychodzi na zewnątrz, przenika do Twojego zachowania. Inni to czują, zauważają. Przyciągasz ich. Widzą, że masz w sobie tajemnicę wartą poznania. Widzą w Tobie głębię. Dzieją się „dziwne” rzeczy. Zewsząd zaczynają się pojawiać okazję podzielenia się miłością i mnóstwem jej przejawów. Czujesz, że dopiero zacząłeś żyć. 

Całe życie we wszechświecie ma jedną cechę wspólną. To miłość. Ona łączy całe życie. Znajdując ją w sobie, łączysz się z całym wszechświatem. Teraz masz nieograniczony potencjał. Jesteś całością, a nie cząstką, jak do tej pory. Porzucasz iluzję i pryzmaty, przez które można patrzeć na rzeczywistość i widzisz jej prawdziwe oblicze. To nieustanny taniec miłości z radością, radości ze spokojem, harmonii z wdzięcznością. W tańcu obecna jest również złość, nienawiść, strach, ale w tańcu tworzą wreszcie całość i dodają temu życiu kolejnego wymiaru.


Zostałeś stworzony do bycia sobą. A jesteś miłością. Odnajdź swoją prawdziwą naturę, jest piękna. Porzuć te warstwy, które zbierałeś przez całe życie. W tym przypadku jesteś jak cebula J
Obieraj ją świadomie, stopniowo. Na początku może wywołać to trochę płaczu, lecz ten płacz to tylko reakcja Twojego ego na odbieranie mu okazji do zaistnienia, do pokazania swojej władzy. Ego jest sztucznym tworem, zbiorem iluzji i pryzmatów patrzenia na rzeczywistość. 

Odłóż ego na bok, oświetl tą ciemność światłem świadomości, zostań świadkiem, obserwuj z radością swoje życie.

Życzę Tobie wspaniałego dnia! J

Paweł