Istnieją dwie zupełnie odmienne
drogi życiowe.
Jedna z nich wiąże się z przezwyciężaniem ograniczeń. Zazwyczaj
oznacza to, że jesteśmy świadomi ich istnienia a nasze działania nastawione są
na podążanie w kierunku określonego celu, który jest na tyle znaczący, że nawet
poważne przeszkody na naszej drodze wydają się kurczyć z biegiem czasu.
Druga droga
życiowa dotyczy poddawaniu się ograniczeń.
Motywator pierwszej drogi:
- Wszechświat nie lubi pustki, pragnie ją jak najprędzej zapełnić. A my jako jego część dążymy do czerpania radości z odkrywania.
Motywatory drugiej drogi:
- Lubimy to co znamy. Znamy to co lubimy.
- To czego się najbardziej boimy, jest zazwyczaj tym co najmniej znamy. To niewiedza powoduje strach. Obawa nas paraliżuje.
A co uważam o strachu?
Strach sprawia, że tracimy
głowę, nasza umiejętność logicznego myślenia ulega niemal całkowitej blokadzie,
więc zamiast zrobić krok w kierunku odkrycia czegoś nowego stoimy jak
sparaliżowani, czując narastające pragnienie powrotu do strefy komfortu.
Z punktu widzenia mędrca logicznym
zachowaniem w takiej sytuacji jest po prostu przełamanie się i zrobienie tego,
czego się boimy. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie raz na zawsze pokonać lęk
z tym związany. Gdy okazuje się, że nie było to takie straszne, czujemy ogromną
ulgę i jeżeli wyciągniemy z tego wnioski, stajemy się silniejsi niż do tej
pory.
Jestem jednak zdania, że skoro
żyjemy w czasach, mamy zazwyczaj dostęp do wszystkiego co jest nam potrzebne do
przeżycia, lądy zostały już odkryte czy nie grozi nam chociażby niespodziewany
atak dinozaurów (hehe), ograniczenia powinny znikać.
Jest jednak nieco inaczej.
Spróbuję to trochę wyjaśnić.
Niegdyś, w odległych czasach,
gdy człowiek dopiero zaczynał kroczyć po ziemi największe znaczenie miała
nauka, poznawanie czegoś zupełnie nowego. Człowiek poprzez doświadczanie zdobywał
wiedzę i umiejętności pozwalające mu poprawiać jakość własnego życia i osób,
których mógł tego wszystkiego nauczyć. Rozpoczął nieustanną wędrówkę w celu
pokonywania ograniczeń. Odkrył jak może się pożywić, metodą prób i błędów
próbował tego co dawała mu natura w postaci owoców oraz innych, najróżniejszych
roślin. Gdy to mu przestało wystarczać, wynalazł broń, zaczął polować. Nauczył
się jak radzić sobie z pogodą, zbudował nad swoją głową dach. Gdy zapragnął
mieć więcej miejsca i poznać więcej świata, zbudował statek i popłynął w
kierunku, w którym nikt inny wcześniej nie wyruszył.
To wszystko oznaczało wkroczenie
na pierwszą drogę. Drogę do pokonywania ograniczeń.
Największym przełomem było
jednak stworzenie możliwości komunikowania się. Powstała mowa oraz pismo. Szczególnie
to drugie pozwalało przekazać wiedzę dla przyszłych pokoleń. Następne generacje
mogły uczyć się o wiele szybciej dzięki analizie cudzych doświadczeń.
Machina zmian rozpędziła się na
dobre.
Dziś pływamy szybciej niż ryby.
Latamy wyżej niż ptaki. Odkrywamy coraz to nowsze planety i układy. Nie mamy
szponów, ostrych zębów, jadu a i tak jesteśmy dominującym „drapieżnikiem” na
tej planecie.
Jednak stanęliśmy przed
zupełnie nowym problemem. Nieświadomie wybraliśmy drugą drogę, zmierzającą do
tworzenia ograniczeń zamiast ich pokonywania.
Z raportu Biblioteki Narodowej
wynika, że 63% Polaków w 2015 roku nie miało w ręku żadnej książki. To ponad 20
mln ludzi! 57% deklaruje, że po ukończeniu edukacji nie przeczytali ani jednej
książki!
Natomiast polski Internet to
28,42 mln osób, co stanowi 70% naszej ludności. 80% z nich korzysta z facebooka
[Gemius].
W Internecie możemy znaleźć
dziś wszystko. To jednocześnie jego zaleta, jak i wada. Nigdy nie wiemy na co
trafimy.
Część ludzi czerpie znaczne
korzyści z bycia on-line. Doceniają szansę kontaktu z kimkolwiek i
gdziekolwiek. Dla swoich potrzeb wyszykują informacje, które pomagają im na
wielu płaszczyznach życia.
Jednak są i ludzie, którzy nie zdają
sobie sprawy jaki wpływ na nich ma Internet. Przestają świadomie wybierać
treści jakie przeglądają. Zamiast tego poświęcają masę uwagi na zdjęcia,
filmiki, posty i dyskusje, które nic nie wnoszą do ich życia i nie są im w
ogóle potrzebne. Swoje zdanie budują dziś na podstawie tego co wyczytają w Internecie.
Globalna sieć stała się wielkim zagrożeniem. Jest dziś zarówno jednym z
najsilniejszych narzędzi budowania przewagi konkurencyjnej, jak najsprawniejszym
narzędziem wpływu na opinię publiczną.
Internet to często ślepy
zaułek, który sprawia, że marnujemy swój potencjał i zatracamy się w nudnej
egzystencji, tak często nieświadomi tego konsekwencji. (Ups, przypadkowy rym :))
Tak bardzo skupiliśmy się na
rozwoju Internetu, ale również telewizji oraz całej technologii przepływu
informacji, że zapomnieliśmy jak cenne jest to co przekazujemy tymi środkami
przekazu. Jaką wartość wnosimy do życia innych ludzi?
Jak mamy iść do przodu, skoro
najwięcej uwagi Polaków zabierają śmieszne filmiki o kotach, dyskusja o
szansach Legii w meczu z Realem czy parodie polskich polityków. Nie żyjemy
teraźniejszością, żyjemy przeszłością oraz życiem innych ludzi. Żyjemy w
fikcyjnej rzeczywistości. Zbieramy „lajki” za odsłonięcie kawałka ciała.
Co się dzieje?
Dość tego.
Dziś ważniejsze niż
kiedykolwiek jest to, by uświadamiać ludziom, że w życiu, od poznania całego
Internetu, ważniejsze jest poznanie siebie.
Przyjacielski głos powiedział
mi kiedyś coś co teraz przekazuję Tobie, przemyśl to:
Jeśli chcesz poznać świat
musisz wpierw poznać siebie, żeby zrozumieć drugą osobę, najpierw musisz
zrozumieć siebie.
Bądź świadom każdej myśli,
każdej chwili, każdego działania. To co robisz ma wpływ na Ciebie i na innych.
Jaki chcesz żeby to był wpływ? Czy chcesz dobra dla swoich bliskich?
Od Ciebie zależy jaką drogę
wybierzesz, można iść tylko jedną. W którym kierunku pójdziesz?
Korzystaj z mądrości innych
osób.
Książki powstały byś Ty mógł,
bogatszy o doświadczenia wielkich ludzi, osiągnąć jeszcze więcej od nich!
J
Tak, współczesny człowiek się lęka, mimo, iż ma coraz więcej wiedzy o świecie, boi się. A nawet jeszcze inaczej, im ma więcej wiedzy, im więcej wie, tym mniej poznał ... siebie. Wraca owo filozoficzne "wiem, że nic nie wiem". I co wtedy?
OdpowiedzUsuńJest trzecia droga. Ta droga nie jest droga w poziomie: ani do.przodu, ani do tyłu, ani w lewo, czy w prawo. To droga w górę, to droga ponadto wszystko co do tej pory: ponad materię, ponad strach,ponad logikę, ponad tłum, a więc i społeczeństwo. To droga ponad, a więc w głąb. To droga mędrca. ... a ten nie kieruje się logiką. W drodze ponad, w drodze wgląd, w drodze do domu, do poznania siebie logika jest przeszkodą i wiedza jest przeszkodą i strach jest przeszkodą i każda filozofia jest przeszkodą.
Ta droga jest droga cierpliwości, czekania, medytacji. ..
Ona przychodzi,gdy cierpienie przekroczy pewien próg
Przyjdzie na pewno ....