Spotkałem pewnego Pana, miałem problem z określeniem jego
wieku. Wydawał się niezwykle młody, lecz sposób w jaki się zachowywał wskazywał
na nieco większe doświadczenie życiowe. Odniosłem wrażenie, że jego mądrość
znacznie przewyższa moją. Emanowała z niego jakaś bliżej nieokreślona siła
spokoju, czułem się przy nim swobodnie i szczęśliwie. Poczułem, że jest osobą,
która może mi odpowiedzieć na moje najbardziej nurtujące pytania. W tamtym
momencie chciałem być jak On.
Bez zawahania zwrócił się do mnie, tak jakby wiedział, że
właśnie tu i teraz się spotkamy.
Po krótkiej rozmowie spytałem go czy prawdziwa mądrość jest czymś co można posiąść?
Prawdziwa mądrość jest w każdym z nas. Niestety żyjemy w czasach, gdy
zdarzeniem najpowszechniej unikanym jest porażka. I to jest właśnie powód,
przez który większość osób nigdy nie wznosi się ponad określony poziom.
Problemem nie jest
porażka. Prawdziwym problemem jest jej unikanie.
Ale skoro porażka sprawia, że czujemy się źle to nie lepiej,
by nie przydarzała się w naszym życiu?
Unikanie prowadzi do
uczucia wstydu. To jedno z najbardziej niszczących uczuć w życiu człowieka.
Gdy od czegoś uciekasz,
to lubi Cię gonić. Po prostu to siedzi w Twojej podświadomości i domaga się
rozwiązania. Im szybciej uciekasz, tym mocniej daje to Tobie do zrozumienia,
żebyś się zatrzymał i doprowadził to do końca.
Możesz odnieść
wrażenie, że on do Ciebie krzyczy, lecz nie wiesz co chce Ci przekazać.
Jeśli chcesz coś
zmienić na nowsze, doskonalsze, musisz najpierw pozbyć się tego
starego, ograniczającego. Musisz zrobić na niego miejsce.
Ale jak to uczynić? – spytałem nieśmiale, gdyż
przestraszyłem się, że to co odpowie, może odwrócić mój świat do góry nogami…
Nasz umysł jest jak
naczynie. Ma ograniczoną pojemność.
Jeśli wlewasz do
swojego umysłu za dużo wiedzy, informacji, uczuć, które siedzą w nim długi czas
staje się zapełniony i zaczyna się przelewać. Nie masz kontroli nad tym co
ucieka. Najprawdopodobniej są to nowe rzeczy, które zmieniłby Twoje życie
diametralnie.
Czujesz, że chciałbyś
coś zmienić. Jednak posługujesz się umysłem, który to jest przepełniony. Myśli
schematami, które do niego wlałeś lub zostały nieświadomie wlane do Twojego
umysłu.
Jesteś rozbity, ale
tłumaczysz się, że większość tak ma, więc jest w porządku.
Ale zadaj sobie
pytanie, czy to co ma większość, jak żyje jest naprawdę w porządku?
Zadbaj o to, co
wlewasz do swojego naczynia, jakim jest umysł. Wypełniaj je świadomie.
A jak poradzić sobie z porażką, sprawić by ona odeszła na
zawsze? –spytałem już podekscytowany.
Z każdej sytuacji,
wydarzenia wyciągaj to, co może mieć dla Ciebie jakąś pozytywną wartość.
Jeśli spotyka Cię coś
złego, coś nie idzie po Twojej myśli, to w Tobie tkwi odpowiedzialność, by
doszukać się w tym choć małego elementu dobra. Zauważając to dobro,
neutralizujesz całe zło w tym zawarte i dzięki temu nie wlewasz tego do swojego
umysłu.
Jeszcze jedno pytanie niezwykle mnie nurtowało: czy taki umysł, kształtowany świadomie jest w
stanie zmienić nasze życie, zapewnić nam dobrobyt i szczęście?
Sam umysł nie jest w
stanie tego zagwarantować. Jeśli wyciszysz swój umysł, zauważysz we wszystkim dobro,
przestaje on Cię ograniczać. Otworzysz się na możliwość poznania siebie,
swojego prawdziwego „ja”. Jesteś kimś więcej niż Twój umysł i Twoje ciało.
Kiedyś to zrozumiesz, lecz sam musisz to odkryć. Tą drogę musisz przejść
sam, nie mogę Ci towarzyszyć.
Następnie odszedł spokojnym krokiem, lecz miałem dziwne
wrażenie, że jeszcze kiedyś go spotkam…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz