niedziela, 26 sierpnia 2018

#28 Życie jako górska wędrówka



Jesteś pasjonatem gór? 
Czy też widzisz, że wędrówka górska jest metaforą ludzkiego żywotu? A sama wędrówka pozwala lepiej zrozumieć życie? W końcu całe nasze życie to wędrówka...

Gdy znajdujesz się na dole, w dolinie, bywa, że czujesz się przytłoczony. Przytłoczony wszystkim tym, co jest wokół Ciebie. Wydaje Ci się, że to po prostu za dużo.

Jeśli jesteś jednak na etapie, gdy zaczynasz akceptować to kim jesteś, gdzie jesteś i to, co jest wokół Ciebie, odnajdujesz radość - wystarczającą ilość by wstać i iść dalej.

Chcesz poznawać i czujesz, że Twoja wędrówka właśnie się zaczyna.



Możesz cieszyć się tym gdzie jesteś i podziwiać widoki. Spoglądać w górę i widzieć przyszłość, swoje marzenia, cele. Widzieć to, kim się staniesz, jeśli przejdziesz drogę, która tam prowadzi. To droga sprawia, że stajesz się tym, kim jesteś na szczycie. To nie szczyt, to droga, która na niego wiedzie.

Idziesz w górę i napotykasz wiele różnych ścieżek. Każda droga wydaje się na swój sposób wyjątkowa. Niektóre brzmią lepiej. Inne wyglądają bardziej zachęcająco. Są takie, którymi porusza się więcej osób, a są też takie, którymi idą tylko nieliczni.


Lecz nawet jeśli wybierzesz tą samą ścieżkę, co ktoś przed Tobą odbędziesz zupełnie inną wędrówkę. Ta droga zmienia Ciebie. Niby ta sama droga, ale Ty nie jesteś taki sam. Otwiera się w Tobie coś nowego. Czujesz jakby Twoją „pustkę” coś wypełniało. Idziesz dalej, czujesz się coraz pełniejszy, a zarazem lżejszy.


Zatrzymujesz się. Spoglądasz w dół. Widzisz miejsce w którym byłeś jeszcze niedawno. I nie wierzysz, że miałeś siłę wejść aż tutaj. A jednocześnie cieszysz się, że zdecydowałeś się iść w górę. Nie masz wątpliwości, że było warto. Szczyt się zbliża a Ty wchodzisz na wyżyny samego siebie.

Rzeczy, które tam na dole wydawały się Tobie ogromnymi problemami, tutaj wydają się oddalać, stawać coraz mniejsze.


Radość, którą czułeś na dole przekształca się w jeszcze pełniejszą radość. I będąc w drodze, wiedząc dokąd zmierzasz przepełnia Cię cały czas.

Przyspieszasz. Twoje ciało dostaje zastrzyk energii. A umysł lubi wyzwania i czuje się zmobilizowany.

W końcu wchodzisz na szczyt.
Nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie jedyny szczyt na jaki mogłeś wejść. Wokół jest ich pełno i jeden wydaje się wspanialszy od drugiego. Każdy wyjątkowy na swój sposób.



Jednak na szczycie jesteś innym człowiekiem niż tam wcześniej w dolinie. Zdałeś sobie sprawę z czegoś nowego. Czujesz spokój i radość. Coś się w Tobie zmieniło i wiesz, że Twoje życie od tej chwili będzie inne niż jeszcze niedawno. Doświadczyłeś czegoś nowego i to Cię wzbogaciło.



Po wejściu na szczyt przychodzi czas na zejście z niego. Możesz naprawdę radować się z bycia na górze. Lecz dociera do Ciebie również, że są inne szczyty do zdobycia. A być może będzie Ci dane jeszcze tu wrócić.

Schodzisz. Cieszysz się, że wracasz do doliny.

Mogłeś czuć się źle na dole. Ale droga na szczyt i wejście na górę sprawiło, że coś się w Tobie odblokowało.



Teraz wiesz, że bez dolin nie ma szczytów. A bez szczytów nie doceniasz dolin.

Doświadczenia zmieniają człowieka. Każde otwiera w człowieku nowy wymiar w którym może się rozwijać. Odblokowuje nowe pokłady energii i radości. Tworzy się w Tobie przestrzeń, która pomaga Ci zachować spokój. Wypełnia Cię coraz częściej.

W spokoju przychodzi do Ciebie to czego nigdy byś do siebie nie przyciągnął, bo nie zdołałbyś tego zatrzymać, docenić. 



Dzięki doświadczeniom stałeś się zdolny by to posiąść.

PS. Kocham górskie wędrówki. Jeśli masz podobnie napisz w komentarzu czym te wędrówki są dla Ciebie :-)

PS. 2  Daria - dziękuję Ci za inspirację do napisania tego tekst!


Paweł Kiewra

2 komentarze:

  1. Tętno rośnie, pot zalewa oczy, chłód potoku, wreszcie polana, słońce, Jestem Bogiem 🤔

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ,świetne podsumowanie wędrówki życiowej.Co prawda,nie znam się na typowo górskich wędrówkach-lecz to nie przeszkadza aby podobnie doświadczać.Tego doznałam na wzgórzach na Słowacji! Masz dar :')

    OdpowiedzUsuń